Teraz, kiedy powódź w Legnicy jest już tylko wspomnieniem, miejscowi żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej skupiają się na usunięciu niepotrzebnych już worków z wałów przeciwpowodziowych. Z drugiej strony, lokalni urzędnicy rozpoczynają proces szacowania poniesionych strat. Największe zniszczenia odnotowano w przypadku zbiornika Kormoran, który został zalany przez Czarną Wodę. Sprawa dotyczy również pewnych fragmentów dróg oraz niektórych odcinków kanalizacji burzowej. Mając na uwadze potencjalne koszty naprawy, które mogą wynieść miliony, prezydent miasta Legnica – Maciej Kupaj – podejmuje kroki w celu uzyskania rządowej pomocy.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji opublikowało mapę, na której obszar dotknięty przez klęskę żywiołową został oznaczony na czerwono. Na Dolnym Śląsku stan ten obejmuje między innymi Wałbrzych i Jelenią Górę, a także czternaście powiatów ziemskich, w tym powiat legnicki. Jednakże samą Legnicę pominięto. Na mapie rządowej miasto to wydaje się być niezwykłą białą plamą wśród czerwieni, co sugeruje, jakby powódź ominęła Legnicę, nie powodując żadnych szkód. Jest to jednak dalekie od prawdy.